Miało być o Justinie Bieberze, ale jak zwykle najlepsze pomysły na artykuły podsuwa samo życie.
Kumpel zapytał mnie wczoraj, czy mam pomysł na to, jak sformułować obywatelski projekt ustawy tak, żeby na pierwszy rzut oka traktował o miłości i kwiatkach, a de facto pozwalał wieszać anarchistów za jaja. I znowu powraca temat Światowego Dnia Agresji Higieny Psychicznej, który przygotowywałem na jeden z nadchodzących standupów.
Facet jest z Poznania, więc dam sobie głowę uciąć, że chodzi o grupę "anarchistów", która postanowiła założyć "skłot". Dlaczego w cudzysłowu? W swej ignorancji posłużę się Wikipedią, której cytaty wykorzystam w sposób wygodny dla mej stronniczej retoryki.
Anarchizm (od stgr. ἀναρχία anarchia – "bez władcy") lub wolnościowy socjalizm – doktryna postulująca model społeczeństwa opartego na dobrowolnej współpracy, równości społecznej, solidarności międzyludzkiej i poszanowaniu wolności jednostki, odrzucająca potrzebę istnienia instytucji państwa, kapitalizmu oraz innych form władzy, wyzysku, przymusu i hierarchii, a także ruch społeczny dążący do realizacji tych celów.
Przyjrzyjmy się temu, co mówi prasa.
Jak wynika z cytowanej definicji, grupa ludzi postulująca model społeczeństwa opartego na równości społecznej(wśród których na bank jest co najmniej jedna absolwentka gender studies)i poszanowaniu wolności jednostki, postanowiła urządzić się w opuszczonym budynku.

Typowa Emma według wyobrażeń Autora
"Jak zapewniają, właściciel kamienicy w ogóle się nią nie interesuje. - Od listopada jakoś się tu nie pojawił - wyjaśnia "Emma."
A co jeśli się pojawi? Latem anarchiści usiłowali założyć skłot przy ul. Pogórze, ale zostali stamtąd usunięci siłą przez policję, która pojawiła się na miejscu wezwana przez jednego ze współwłaścicieli budynku. - Wtedy usunięto nas nielegalnie - mówi "Emma". – Teraz wiemy, że właściciel, aby próbować nas stąd wyrzucić, będzie musiał mieć sądowy nakaz eksmisji."
źródłoNie jestem prawnikiem, więc się może nie znam, ale... Jakim cudem usunięto ich stamtąd nielegalnie? Właściciel wezwał policję, by wyprosiła ludzi, którzy postanowili zając jego własność i zostali stamtąd wyrzuceni NIELEGALNIE? Wiem, że Polska to kraj absurdów, ale czy mam to rozumieć tak, że jeśli pod moją nieobecność do mieszkania właduje mi się grupka absolwentów gender studies, która dumnie oświadczy, że chce zakładać skłot, czy proklamować niepodległe państwo, to nie tylko nie mam prawa nakłaść im po mordzie i wezwać Policji, żeby ich wywaliła (w dowolnej kolejności)? Może jeszcze przywitać ich chlebem i solą i zapytać, czy nie życzą sobie może piwka?
powtórzę jeszcze raz:
"- Wtedy usunięto nas nielegalnie - mówi "Emma". – Teraz wiemy, że właściciel, aby próbować nas stąd wyrzucić, będzie musiał mieć sądowy nakaz eksmisji."
Jak czyn niemoralny, dokonywany przez jednostkę, może automatycznie stać się czynem moralnym, kiedy dokonuje go zbiorowość? Bo takie właśnie rozumowanie widzę u tych ludzi. Czy można zająć czyjąś własność (co jest aktem bezprawnym) a potem powoływać się na prawo, twierdząc, że zostali wyrzuceni nielegalnie?
Niech żyje podwójna moralność.
Zwróć jeszcze uwagę na kolejny przejaw "dwumyślenia". Skoro anarchiści, to przeca nie uznają państwa a co za tym idzie- prawa. A potem się na owo prawo powołują.
OdpowiedzUsuńCzyli jak? Jak zabiorę grabki koledze w piaskownicy, a on postraszy mnie mamą, to mu powiem że się jego mamy nie boję. A jak mi wtłucze to... pobiegnę po własną mamę?
Dokładnie.
UsuńDlatego szacuję, że 90% tego ruchu, to rozpieszczone dzieciaki, którym się w dupach poprzewracało, albo efekty prania mózgu na co niektórych kierunkach studiów. Np wyjątkowo przeze mnie hejtowane Gender Studies.
a ja wyjątkowo hejtuje głąbów nie znających prawa - wygrałeś medal z ziemniaka
Usuńanarchiści i lewacy to po prostu śmierdzące nieroby i pasożyty społeczne, które za pomocą swojej g_wnianej ideologii próbują usprawiedliwić swoje pasożytnictwo i opierdalanie się nad tanim winem. oczywiście część lewusów po jakimś czasie idzie po rozum do głowy i trafia do NGOsów czy innych fundacji, albo zajmują się sztuką, i tym razem $$$kutecznie pasożytują na pieniądzach podatników
OdpowiedzUsuńAbdul Mustafa to po prostu śmierdzący nierób i pasożyt społeczny, który za pomocą swojej g_wnianej ideologii próbuje usprawiedliwić swoje pasożytnictwo i opierdalanie się nad tanim winem. oczywiście część prawusów po jakimś czasie idzie po rozum do głowy i przestaje rzygać nienawiścią na prawo i lewo, albo zajmuje się partyjniactwem, i tym razem $$$kutecznie pasożytuje na pieniądzach podatników
UsuńDlaczego nie zajmą jakiegoś magazynu albo zabudowań na obrzeżach miasta których jest pełno w których nikogo by nie bulwersowali... nie zajmą bo odcięli by się od dopływu pieniędzy,żarcia,alkoholu i w mniejszym stopniu narkotyków które tak naprawdę to my im stawiamy przez to publiczne żebranie sępienie i niekiedy wprost atakowanie... przynajmniej na starym rynku powinien być porządek a nie taki syf co za sobą ci ludzie zostawiają
OdpowiedzUsuńA gówno prawda, prawo nie ma nic wspólnego z państwowością:
OdpowiedzUsuńhttp://tarzan.art.pl/PRAWO_I_PRZEPISY.htm
Z życia wzięte, też w Poznaniu, z tym, że nie anarchiści, a 'normalni' ludzie. Siostra wynajęła mieszkanie. Para, z dwójką dzieci. Pierwszy miesiąc obsuwa z czynszem, za drugi już w ogóle nie zapłacili. Umowa rozwiązana, do końca września mają się wyprowadzić. Dzisiaj mamy maj, lokatorzy nadal są. Sąd odrzucił nakaz eksmisji, bo na akcie notarialnym nie było zapisane w jakim terminie podejmą się eksmisji. Siostra nie ma nawet prawa teraz wejść do własnego mieszkania bez wiedzy i zgody lokatorów. To jest dopiero absurd...
OdpowiedzUsuńnie wynajmuje sie parze z 2 dzieci - studenci najpewniejszy lokator
UsuńOd zajmowania mieszkań 'bo się marnują' jest tylko krok do podpalania drogich samochodów 'bo na pewno zarobiono na nie nielegalnie'.
OdpowiedzUsuńmam tylko nadzieje, że to babsko ordynarnie kłamało;
OdpowiedzUsuńwizja kraju, w którym aby bronić swojej własności przed jakimś bydłem potrzebuje sądowego wyroku normalnie budzi we mnie mdłości
w cudzysłowie. łatwo zapamiętać bo odmienia się tak samo jak dupa.
OdpowiedzUsuńNa wstepie zaznacze, ze nie znam w/w "anarchistow" z Poznania, wiec personalnych wycieczek nie bedzie.
OdpowiedzUsuńNatomiast kwestia ktora tak zbulwersowala autora jest prosta do wyjasnienia: budynek, ktory zajeli squatersi byl opuszczony - opuszczony, a wiec niezamieszkaly, pozbawiony wszelkich dobr, slowem pustostan. Takie i tylko takie budynki moga zostac zajete, a nowi lokatorzy, po pewnym czasie, uzyskuja tzw. mir domowy. W takim przypadku, do usuniecia nieproszonych lokatorow, wlasciciel musi skierowac sprawe do sadu. Mniemam, ze wlasciciel poprzedniego budynku zajetego przez squatersow takiego kroku prawnego nie podjal, a policja dokonala eksmisji na podstawie "innych okolicznosci" (moglo to byc zaklocanie porzadku publicznego, czy inn). Stad twierdzenie "Emmy" ze eksmisja byla "nielegalna", czyli bez nakazu sadowego.
Niepokoj autora co do sytuacji jego mieszkania podczas np. wyjazdu wakacyjnego jest wiec bezpodstawna - autor nie porzuca budynku i nie zabiera doslownie wszystkich rzeczy z tegoz. "Zasquotowanie" takiego lokalu jest wiec niemozliwe, a jesli nawet znalazlby sie jakis amator zajmowania uzywanych budynkow, to z punktu widzenia prawa jest to wlamanie i policja szybko upora sie ze "squotersem".
Tyle w temacie, czyli burza w szklance wody.
W takim razie właściciel tego "pustostanu" powie ze zostawił tam papierek czyli sa jego rzeczy a ten syf co tam jest to jego ulubione otoczenie i ma prawo tak mieć :P
UsuńA tłumaczenie czy to pustostan czy cokolwiek innego mało mnie interesuje , nie twoje nie ruszaj nie wchodź. Nic takiego zachowania nie tłumaczy i powinno się ich wywalić na zbitą mordę.
Dokładnie, ten pustostan to także ziemia, a co za tym idzie majątek, który NALEŻY DO OSOBY PRYWATNEJ. I wara od niego. A takie wyliczanie, że oh ah on tam nie był od listopada, a my się tym zajmiemy jest po prostu tępe. To jak rodzice jednego z tych 'anarchistów' wyjadą na wakacje na miesiąc to powiem, oh ah oni sie nie opiekują mieszkaniem, anarchia, punks not dead itd i sie wpieprzę na chatę? Nie, bo to czyjaś własność!
Usuństary haftuj ile wlezie, najlepiej w swoje majty
OdpowiedzUsuńzajęli ten budynek bo ich na to nie stać
ty będziesz zapi.....ał 30 lat na spłatę swojego i cię to wkdenerwuje. w łodzi jest na każdej ulicy jeden pustostan a ceny mieszkań z du.y. więc obudź się Niewolniku systemu
nie no spoko najłatwiej jest mieć wszystko w dupie ze sloganem SYSTEM CIE ZNISZCZY JESTES NIEWOLNIKIEM SYSTEMU PUNKS NOT DEAD ANARCHIA, trudniej jest tak ogarnąć życie, żeby dać radę i fajnie żyć. Łatwiej nie pracować nad sobą, na siebie i na rodzinę, łatwiej jest pić tanie wino, chodzić na koncerty, władować się na czyjś teren, odebrać mu jego własność prywatną. zamieszkujcie sobie pustostany publiczne i odwalcie się od osób prywatnych które całe życie pracują na to by pokupować sobie ziemię i lokować w niej swoje pieniądze...
UsuńPrawo własności w przypadku nieruchomości jest inne niż przy ruchomościach - rozumujesz tym samym błędnie. Ogólnie to burzysz się jak żule zbierają w śmietnikach? No właśnie... a nieruchomości porzucone zajmują przestrzeń publiczną i jeżeli zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego jest to przestrzeń mieszkalna - a przestrzeń publiczna do której prawo ma ogół stoi (i powinna ponad wszelką wątpliwość) stać ponad prawem właśności - szczególnie rozumianej jako "moje, to nie ruszaj, bo buba..."
OdpowiedzUsuńDoucz się człowieku, nim zaczniesz głupie sądy na ludziach chcących mieszkać i żyć jak im się podoba, nie przeszkadzając przy tym nikomu.
Napisałeś, że posługujesz się Wikipedią i że jest to przejaw ignorancji. Nie wiem czy na poważnie, czy nie, nie czytam tego bloga od początku, ale jeśli faktycznie tak myślisz, to - kilka lat temu przeprowadzono badania, które miały na celu porównanie wikipedii i encyklopedii brytannici (najbardziej cenionej pośród encyklopedii) pod kątem błędów w artykułach zawartych w każdej z nich. Okazało się, że obie mają taki sam procent błędów - nie chodziło o literówki, przecinki, czy tym podobne, a o nierzetelność informacji. Może kiedyś nietaktem było powoływać się na wikipedię, ale dzisiaj chyba śmiało można to robić :)
OdpowiedzUsuńDzięki za info :) wiesz, jak jest, gdy zarzuci się cytatem z Wikipedii (albo onetu). A sam uważam się za ingoranta w wielu kwestiach - a to prowokuje dyskusje.
UsuńNawiasem mówiąc, znalezienie się na szybkich linkach na JM wywołało ciekawszy i wyższy poziom dyskusji w komentarzach, niż wylądowanie na Wykopie.